Quantcast
Channel: Siouxie and the City / blog kosmetyczny
Viewing all 1466 articles
Browse latest View live

Koralowo czyli róż mineralny od FM Group

$
0
0
A oto kolejny z mojej kolekcji róż do policzków od FM Group. Tym razem jest to róż mineralny w pięknym odcieniu Coral. Odkąd testuję kosmetyki od FM Group, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona - zarówno jakością ich opakowań jak i pigmentacją oraz trwałością samych kosmetyków. 


Róż jest bardzo łatwy w aplikacji, nie prószy się podczas nabierania pędzlem i delikatnie osiada na naszych policzkach. Można spokojnie stopniować intensywność koloru aby nie zrobić sobie krzywdy. Za pierwszym razem oczywiście przesadziłam z ilością i wyszłam jak "babuszka" ale z czasem nabrałam wprawy i jest idealnie. 


  • eleganckie odcienie subtelnie podkreślają kości policzkowe i modelują owal twarzy
  • zawiera zmikronizowany szafir, który pielęgnuje i nawilża skórę
  • turmalin poprawia koloryt cery, a kaolin dodatkowo pochłania nadmiar sebum
  • olej z oliwek (bogaty w witaminy, fosfor, potas i żelazo) działa odmładzająco, nawilżająco i ochronnie
  • kompleks witamin A, E i F przyspiesza odnowę komórek skóry, dodatkowo ją wygładza i uelastycznia
  • dzięki nowej formule róż gładko i równomiernie się rozprowadza
  • prasowany
  • przeznaczony do każdego rodzaju skóry.


    Róż jest matowy, nie posiada błyszczących drobinek i takie róże lubię najbardziej bowiem nie podkreślają niedoskonałości mojej cery. A odcień Coral jest dla mnie wręcz stworzony. Minusem jest mały wachlarz odcieni - róż występuje wyłącznie w dwóch kolorach - Coral i Sun Touch. Za to cena jak zwykle jest bardzo przystępna, bowiem kosztuje 25,90 zł.

    Milion nowości czyli trochę pielęgnacji i ciut kolorówki

    $
    0
    0
    Mamy wiosnę a to czas, kiedy zmieniam odrobinę nawyki w swojej pielęgnacji. Chciałabym Wam pokazać (czyt. pochwalić się), co w ostatnim tygodniu zawitało do mojego zbioru kosmetyków. 

    Nowość na naszym rynku - kosmetyki Bee Pure od BeeYes - przyleciały do Polski wprost z Nowej Zelandii. Są to kosmetyki Anti-aging skomponowane na bazie jadu pszczelego (naturalnego botoxu) i miodu manuka o unikalnym faktorze UMF 20+. Kosmetyki na bazie jadu pszczelego stosowane są m.in. przez Kate Middleton, Kylie Minogue i Victorię Beckham. Teraz i Siouxie będzie piękna i odmłodzona.


    Marka EISENBERG wprowadza właśnie nową serię PURE WHITE, która zawiera aż 10 kosmetyków oferując nam kompleksowe rytuały piękna. Wszystkie produkty PURE WHITE łączą formułę Trio-Moléculaire® EISENBERG i dwa kluczowe składniki aktywne: wyciąg z kwiatów stokrotki pospolitej i ustabilizowaną witaminę C.

    SOIN NOURRISSANT INTÉGRAL EISENBERG - Bogaty krem anti-age na noc, którego intensywne właściwości łagodzące idealnie uzupełniają codzienną pielęgnację, a właściwości korygujące przebarwienia regenerują w czasie snu nawet najbardziej zmęczoną skórę. Witamina E zapewnia skuteczne działanie antyoksydacyjne i nawilżające, podczas gdy wyciąg z kwiatów Stokrotki Pospolitej oraz Witamina C pozwalają odzyskać rozświetloną i jednolitą cerę.

    Oprócz kremu na noc otrzymałam również delikatny, bezzapachowy i bezalkoholowy dezodorant. Nie zawiera on parabenów, aluminium i pomaga utrzymać świeżość i suchość skóry nawet do 24 godzin.


    Nowości od Rimmel - czyli baza matująca oraz róż w kremie - w cudownym odcieniu Touch of Berry - to doskonałe kosmetyki na wiosnę i lato - zobaczymy, jak wypadną w testach bo Rimmel ostatnio mnie nie rozpieszcza. 


    Zestaw od Avon - seria Anew Reversalist - czyli kompleksowa pielęgnacja naprawcza - aktualnie jest w mega promocji - wszystkie kosmetyki kosztują po 25 zł. Z uwagi na to, że stawiam na pielęgnację z wyższej półki - zestaw powędrował w tzw. dobre ręce. Ale promocja w sklepie Avon jest rzeczywiście godna uwagi, więc może któraś z Was się na nią skusi. 


    Mój pierwszy zakup z mega promocji w Rossmannie czyli rozświetlacz L'Oreal - kosztował ok 25 zł - podobno nie jest dobry ale za tę cenę nie mogłam mu się oprzeć. 


    Cuda od Mary Kay - czyli szczoteczka Skinvigorate, tonik oraz pianka do mycia TimeWise, krem nawilżający oraz dwa cudowne róże do policzków i pomadka w obłędnym oranżowym odcieniu Citrus Flirt.


    Jest i słynny zestaw do mikrodermabrazji TimeWise - miałam kiedyś okazję go używać i to rzeczywiście najgenialniejsze kosmetyki do domowej mikrodermabrazji. Teraz mam okazję powrócić do tego rytuału i napisać dla Was recenzję. 


    Są też i cudowne pastelowe pędzle wygrane w konkursie u Amilie Mineral Cosmetics - kuszą nie tylko ślicznym i dziewczęcym designem ale też niesamowitą miękkością - są miziate jak kotki kłębuszki i chyba zapałam do nich wielką miłością.


    No i na koniec wisienka na torcie czyli kominek oraz woski zapachowe od Organique. Wyjątkowe, aromatyczne woski palmowe do aromatyzacji pomieszczeń to nowość w ofercie Organique. Woski produkowane są z poszanowaniem środowiska naturalnego. Olej palmowy pochodzenia malezyjskiego, który jest wykorzystywany do produkcji wosków Organique posiada certyfikaty RSPO i GMO free.

    Dziewięć atrakcyjnych pozycji, w trzech wiodących nutach zapachowych zachwyci nawet najbardziej wymagających.

    Jak farbka czyli pomadka Rimmel Moisture Renew As You Want Victoria

    $
    0
    0
    Rimmel ostatnio mnie nie rozpieszczał. Zarówno tusz Rockin' Curves jak i podkład Stay Matte okazały się zwykłymi przeciętniakami. Dlatego też, gdy otrzymałam pomadkę z serii Moisture Renew, w dodatku w kompletnie "nie moim" kolorze, musiała swoje odleżeć. Teraz biję się w pierś i pytam "jak mogłam być tak głupia?".


    Pomadka okazuje się być hitem - a kolor 360 As You Want Victoria - mocna, soczysta fuksja trochę wpadająca w malinę - jest odważny i niesamowicie seksowny.

    Innowacyjna potrójna formuła z kolagenem, peptydami i kwasem hialuronowym głęboko nawilża oraz regeneruje usta. Usta są do 70% bardziej nawilżone i do 60% gładsze. Maksimum koloru przez cały dzień! Ochrona przeciwsłoneczna SPF 20. Twoje usta są soczyście pełne i perfekcyjnie podkreślone kolorem. Zawartość witamin A, C i E oraz przeciwutleniaczy regeneruje usta i chroni je przed uszkodzeniami.

    już jedno pociągnięcie ma taką pigmentację

    I rzeczywiście - pomadka ma wręcz niesamowitą pigmentację i trwałość - trzyma się na ustach jak farbka - wiele wiele godzin a jeśli już lekko schodzi to bardzo równomiernie i wymaga niewielkich poprawek. W dodatku nie wysusza ust jak "tinty" do ust - nawilża je i wygładza. A soczysty kolor dosłownie aż kapie z naszych ust. Odbita na chusteczce daje bardzo aksamitne wykończenie a zmyć ją z ust można tylko płynem micelarnym i to po dość długiej walce. Takie trwałe pomadki to jest to co lubię.

    To definitywnie mój "must have" podczas nadchodzącej pomadkowej promocji w Rossmannie. Z uwagi na to, że występuje w bardzo szerokiej gamie kolorystycznej (13 odcieni), z pewnością do mojego koszyczka trafi kilka kolorów.

    tutaj w wersji aksamitnej po odbiciu na chusteczce
    a tutaj wersja "na bogato" kolor aż kapie z ust

    My Secret Blusher czyli brąz na policzkach

    $
    0
    0
    Już kiedyś pokazywałam Wam tani i bardzo przyjemny róż do policzków od My Secretw kolorze brzoskwini. Dzisiaj czas na odcień "opalony" czyli 103 Tan. Powiem szczerze, że chętnie sięgam po róże z serii My Secret Blusher bowiem świetnie trzymają się na policzkach nie ścierają w ciągu dnia no i ich odcienie doskonale komponują się z moją cerą.


    Dodatkowo są niesamowicie tanie - 11,99 zł za jedno opakowanie a dostępne oczywiście w Drogerii Natura. Jeśli szukacie czegoś taniego do podkreślenia swoich kości policzkowych, to te róże rzeczywiście zasługują na wyróżnienie. 

    TALC, LANOLIN ALCOHOL, LANOLIN OIL, ISOPROPYL LANOLATE, OLEYL ALCOHOL, ETHYLHEXYL PALMITATE, NYLON-12, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, BUTYLPARABEN, BHT, PHENOXYETHANOL, SODIUM DEHYDROACETATE, DEHYDROACETIC ACID [MOŻE ZAWIERAĆ (+/-): CI 77891, MICA, CI 77491 – 77492 – 77499, CI 77163, CI 15850 (RED 7 LAKE), CI 19140, CI 15850 (RED 6 LAKE), CI 42090, CI 45380, CI 45410, CI 73360, CI 15850 (RED 6), CI 77007, CI 77510, CI 77288, CI 77289, CI 75470, CI 77742].

    Cukierkowy róż czyli My Secret Cool Pink

    $
    0
    0
    A dzisiaj ostatni róż z kolekcji My Secret Blusher - odcień Cool Pink. To chłodny (jak sama nazwa wskazuje) odcień cukierkowego różu w całkowitym macie - kolor idealny dla blondynek. Ja go uwielbiam i świetnie się w nim czuję. 


    Wiele razy to powtarzałam i zdania nie zmienię - te róże są tanie (11,99 zł), dobrej jakości i ślicznie prezentują się na buzi. Nie ścierają się nawet w słoneczne dni i nie można sobie nimi zrobić krzywdy. Już sama nie wiem który kolor jest moim ulubionym, ale chyba własnie Cool Pink, bo mam jednak słabość do różowych kosmetyków do podkreślania policzków. 

    Kosmetyki My Secret są dostępne w Drogerii Natura, więc jeśli nie chcecie wydawać majątku na róż - to jest to produkt idealny. 

    (Nie) Doskonałość Absolutna czyli pomadka Radiant Raisin od Avon

    $
    0
    0
    To już druga moja pomadka Avon z serii "Doskonałość Absolutna". Niestety w tym przypadku, kolor jest kompletnym niewypałem. Po pierwsze nie czuję się w nim dobrze - jest jakiś taki ciemny i mroczny a po drugie, kolor na ustach jest bardzo nierównomierny - uważam, że w tym przypadku jest to wina słabego krycia i dość tłustej konsystencji.. 


    Owszem, pomadka dobrze nawilża usta to jednak koloru Radiant Raisin nie nazwałabym Doskonałością Absolutną. Odcień Pink Renewal z tej serii, który pokazywałam Wam już jakiś czas temu, nadal uważam za mój ulubiony i to po niego najczęściej sięgam. 


    Myślę, że jasne pastelowe kolory z tej serii będą się lepiej sprawdzały na ustach, natomiast ciemne skreślam od razu. Nie chcę wyglądać jak zmalowana wampirzyca.

    Welcome to the candy shop czyli piasek od Wibo

    $
    0
    0
    Swojego czasu pokazałam Wam ten lakier na swoim Facebooku i nazwałam go "najbrzydszym lakierem świata". Ale po kilku dniach zaczęłam się do niego przyzwyczajać, zbierać od koleżanek komplementy i po raz kolejny powędrował na moje paznokcie. Teraz już wcale nie wydaje mi się taki brzydki a wręcz.. ciekawy i intrygujący. 


    Oczywiście uwielbiam go za niesamowity kolor, który idealnie współgra z kolorystyką mojego bloga no i za to, że przypomina opakowanie czekolady Milka. 

    Okay, jest jak lawendowa ściana ale jakże urocza, czyż nie? Dodatkowo wysycha w błyskawicznym tempie, jak na piasek rewelacyjnie się zmywa chociaż po kilku dniach idealny mat lekko się wyciera stając się błyszczący - jestem w stanie mu to wybaczyć :) Według mnie, oto kolejny hit pod znakiem Wibo.

    Perłowe rozświetlenie czyli Puder Sheer Dimensions™ od Mary Kay PEARLS

    $
    0
    0
    Od dawna marzyłam o wypróbowaniu pudrów rozświetlających Sheer Dimensions™ od Mary Kay. I w końcu nadszedł dzień, kiedy w moim posiadaniu znalazły się dwa produkty z tej serii - Pearls oraz Ribbon. Od razu zakochałam się w cudownym designie opakowania (pudry mają przepiękne trójwymiarowe tłoczenia - każdy inne) a także efekcie jaki dają na mojej twarzy.


    Dzisiaj prezentuję Wam Pearls - puder rozświetlający w odcieniu zimnego cukierkowego różu z bardzo mocnym efektem tafli. Puder bardzo dobrze nabiera się pędzlem do różu i możemy stopniować efekt jaki daje. Jednak musimy uważać bowiem gdy nałożymy go zbyt dużo - zwyczajnie zrobimy sobie krzywdę. Musimy go wyczuć i wtedy efekt jest przepiękny. 


    Sama puderniczka jest bardzo prosta i lekka - od tak luksusowego produktu i za tak wysoką cenę oczekiwałabym czegoś bardziej wymyślnego ale jestem w stanie to przeboleć, bowiem od samego pudru nie mogę się oderwać. 

    Puder kosztuje 135 zł za 7 gr produktu - to sporo ale wydaje się być niesamowicie wydajny i z pewnością będzie nam długo służył, chociaż jego data przydatności to 12 m-cy od otwarcia. Puder Puder Sheer Dimensions™ występuje w 4 niesamowitych wariantach kolorystycznych - Ribbon, Chiffon, Pearls oraz Lace.

    Ja jestem zauroczona, a Wy?


    Drugie losowanie kolorówki od FM Group czyli dogrywka

    $
    0
    0
    Przez moje gapiostwo i zbyt wczesne ogłoszenie wyników konkursu z FM Group postanowiłam zrobić dogrywkę i ponowne losowanie wśród pozostałych uczestniczek, tak aby nikt nie czuł się poszkodowany. 


    Otrzymałam drugi, bliźniaczy zestaw, który leci do...


    Serdecznie gratuluję i czekam na Twój adres do wysyłki. Wam dziękuję za udział w zabawie no i przepraszam za swoje gapiostwo - ale chyba było warto :)

    Akcja ujędrnianie - wyszczuplanie na wiosnę czyli zabieg VelaShape II

    $
    0
    0
    Do tej pory nigdy nie robiłam zabiegów na ciało. Zawsze skupiałam się na swojej twarzy. Jednak kiedy przekroczyłam magiczny wiek 35 lat zauważyłam, że moje ciało nie jest już takie jak kiedyś. Nie jestem osobą, która ćwiczy na siłowni lub w domowym zaciszu z Ewą Chodakowską czy Mel B. Nie uprawiam sportów, mam siedzącą pracę, nie odżywiam się zbyt zdrowo i generalnie należę do tzw. "leniwców kanapowych". Najlepiej odpoczywam przed telewizorem czy też komputerem a wysiłek fizyczny to dla mnie spacer po galerii handlowej. Tej wiosny postanowiłam jednak zawalczyć z upływającym czasem i zafundowałam sobie pakiet 4 zabiegów VelaShape II na uda oraz pośladki w gabinecie Dermea.


    VelaShape jest pierwszym aparatem na świecie posiadającym certyfikat FDA (amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków), potwierdzający skuteczność działania w zakresie redukcji obwodu ciała i cellulitu. Technologia elos™ w połączeniu z podciśnieniowym ssaniem i masażem mechanicznym pozwola uzyskać smukłą sylwetkę i zredukować cellulit na wybranych obszarach ciała.


    Sekret VelaShape II to równoczesne wykorzystanie 4 zjawisk:
    • podczerwonego światła IR (stymuluje mikrokrążenie, zwiększa utlenienie tkanek, nagrzewa podskórną tkankę tłuszczową do głębokości około 5 mm, zwiększa elastyczność skóry)
    • bipolarnego prądu wysokiej częstotliwości (nagrzewa tkankę tłuszczową na głębokości 5–15 mm)
    • impulsowego podciśnienia-ssania (uelastycznia skórę poprzez rozdzielenie komórek tłuszczowych i zmniejszenie ich ucisku na układ naczyń krwionośnych oraz limfatycznych, stymuluje produkcję nowych włókien kolagenowych)
    • mechanicznego masażu (pobudza drenaż limfatyczny skóry i tkanki podskórnej)

    Wskazania
    • redukcja obwodu ciała
    • redukcja cellulitu
    • wspomaganie efektów zabiegu liposukcji
    • poprawa stanu skóry po urodzeniu dziecka
    • lokalna poprawa krążenia
    • łagodzenie bólu mięśniowego i napięć

    Sam zabieg na uda i pośladki trwa ok. 1,5 godziny. I chociaż nie jest do końca bezbolesny - czujemy bowiem bardzo mocny masaż drenujący oraz nagrzewanie skóry nawet do 42 stopni - to jednak nie sprawia nam większego dyskomfortu i w pewnym momencie można spokojnie się zrelaksować a rytmiczne dźwięki wydawane przez maszynę powodowały, że ja czułam się lekko senna. Zabieg jest wykonywany przez dyplomowaną rehabilitantkę, z którą ja w przeciągu 1,5 godziny po prostu plotkowałam. Bo co innego mogą robić dwie kobiety w tak długim czasie. 


    Efekty w napięciu skóry są wyczuwalne już po pierwszym zabiegu - skóra staje się gładsza, lepiej ukrwiona i jędrniejsza. Po pierwszym zabiegu, skóra przez dwa dni była lekko zaczerwieniona i bolały mnie wszystkie mięśnie. Po drugim zabiegu nie było już po tym śladu. Natomiast po 4 zabiegach cellulit zmniejszył się tak, że był widoczny wyłącznie przy mocnym uciśnięciu skóry a dodatkowo straciłam 1 cm w obwodzie ud i bioder - chociaż w tym czasie przytyłam o 1 kg :) Uważam to za bardzo dobry wynik akcji ujędrnianie - wyszczuplanie na wiosnę. 


    Pacjentkom z dużym cellulitem i tkanką tłuszczową zaleca się wykonanie nawet 6 zabiegów w odstępach tygodniowych, a badania kliniczne wykazały od 2 do 7 cm redukcji obwodu ciała (na różnych obszarach). Cennik zabiegów VelaShape II znajdziecie tutaj

    Do końca maja trwa aktualnie promocja -20% na zabiegi VelaShape II oraz depilacji Vectus.


    Dwa kolory Douglas Absolute Lips czyli Summer Affair

    $
    0
    0
    Tej wiosny, marka własna Douglas raczy nas soczystymi kolorami lakierów do paznokci i błyszczyków. Dzisiaj pokażę Wam dwa cudowne kolory z najnowszej serii Douglas Absolute Lips Summer Affair i chociaż same błyszczyki nie są doskonałością - są bowiem bardzo nietrwałe, to jednak ich kolory totalnie mnie zauroczyły. 


    Kwiatowy zapach błyszczyków zapewnia dodatkowe wrażenia estetyczne. Nie zawierają parabenów oraz olejów mineralnych i dzięki temu nadaje się również dla skóry wrażliwej a czynnik 3D pochodzący z hawajskiej rośliny "Portulaca" wypełnia usta i jest znany ze swoich właściwości nawilżających.

    Cena błyszczyka 34,90 zł.

    Słitaśny mat i róż czyli pomadka Golden Rose Velvet Matte

    $
    0
    0
    Matowe pomadki od Rimmel z serii sygnowanej przez Kate Moss oraz matowa pomadka od NYX do tej pory były moimi ulubionymi. Teraz jednak zostały zdeklasowane przez markę Golden Rose, która niedawno wypuściła na rynek serie matowych szminek i to w bardzo przystępnej cenie - 10,90 zł.


    Pomadka Golden Rose Velvet Matte występuje aż w 20 odcieniach - chyba żadna z marek nie może poszczycić się taką szeroką gamą kolorów. Są trwałe - porównywalnie do matowej konkurencji - jednak aby uzyskać idealną trwałość, należy pomalować usta raz, odcisnąć na chusteczce i ponownie je pomalować. W przeciwnym razie będzie nam się odbijała np. na kubku porannej kawki. 


    Co ciekawe, pomadki nie wysuszają ust, chociaż jeśli są spierzchnięte - owszem lekko podkreślą suche skórki, ale to czyni praktycznie każda matowa pomadka. Kolor 09 jest cudowny - to taki lekko neonowy róż z aksamitnym ale matowym wykończeniem. To moja pierwsza pomadka z tej serii ale przy najbliższej okazji dołączą do niej kolejne kolory.

    Jak dla mnie bomba, bo przecież wiecie, że Siouxie kocha róż i już!!!

    Warsztaty makijażu High Definition z Art Deco

    $
    0
    0
    Firmy kosmetyczne co jakiś czas fundują blogerkom atrakcje w postaci eventów, spotkań a także warsztatów makijażu. Tym razem marka Art Deco zaprosiła nas do Akademii Makijażu Make Up Academy na ul. Mokotowskiej 58 aby przekazać tajniki makijażu w blasku fleszy czyli High Definition Make Up. 


    Wszystko odbyło się pod czujnym okiem wizażysty Art Deco Tomka Kozaka, który sprzedał nam kilka bardzo ciekawych tricków makijażowych m.in aby korektor rozświetlający w  tzw. "penie" nakładać w kształcie trójkąta od nasady oczu do nosa kończąc w kąciku oka i delikatnie wklepywać aby rozświetlić optycznie naszą twarz. 


    Jako totalna "makijażowa noga" bardzo uważnie słuchałam rad Tomka ale jak zwykle wyszło... średnio na jeża, bowiem w porównaniu do wymalowanej Marty z Make Up Today wyglądam po prostu blado. I chociaż otrzymałam certyfikat, to niech on Was nie zmyli - o porady i perfekcyjne makijaże nie proście Siouxie :) Make Up Artist ze mnie żaden. 

    Za to totalnie zakochałam się w cudownej oranżowej pomadce - jest to kolor Perfect Colour Lipstick nr 26 - ten kolor to "must have" tego sezonu!


    W swojej ofercie Art Deco posiada produkty przeznaczone do wykonania makijażu w stylu High Definition - podkład, puder w puderniczce oraz puder sypki. Za ich pomocą możemy wyczarować makijaż "w blasku fleszy" a nowa limitowana seria Jungle Fever zachwyca nie tylko urodą swoich opakowań ale i odważnymi soczystymi kolorami. 

    Jej matowa delikatność czyli aksamitna pomadka w kremie od FM Group

    $
    0
    0
    Matowe pomadki wkradają się do naszych kosmetyczek wszystkimi możliwymi sposobami. I to one należą do moich ulubionych. Kolejną matową pomadką, tym razem w kremie, mam od FM Group. To kolor Pink Cashmere - bardzo delikatny pudrowy róż baleriny.


    • luksusowa pomadka opracowana, aby zapewnić ustom intensywny kolor, matowe wykończenie i odpowiednią pielęgnację
    • wysoka koncentracja pigmentów i aksamitna formuła nadają elegancki, zmysłowy wygląd
    • innowacyjne połączenie kwasu hialuronowego oraz tripeptydu chroni usta przed czynnikami zewnętrznymi, natychmiast je nawilża oraz sprawia, że wyglądają na pełniejsze
    • olej z nasion bawełny, jako bogate źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych i witaminy E, doskonale odżywia i zmiękcza delikatny naskórek warg
    • kremowa konsystencja zapewnia przyjemną aplikację
    • uwodzi słodkim zapachem.

    Pomadka jest w charakterystycznej dla kosmetyków kolorowych od FM Group szacie graficznej, ma przyjemną miziatą pacynkę, którą łatwo aplikujemy pomadkę na usta. Rzeczywiście ma bardzo ładny karmelowy zapach i daje ustom aksamitne ale jednocześnie matowe wykończenie. Nie podkreśla suchych skórek, nie robi na ustach skorupy ale niestety podobnie jak słynne Rimmel Apocalips mocno wysusza usta po całym dniu noszenia. Rzeczywiście uważam to za wielki minus tej pomadki bowiem pokochałam ją za kolor - jednak fakt leczenia spieczonych po całym dniu ust skutecznie mnie od niej odstrasza. Wielka szkoda, bo uważam, że wyglądam w niej słodko i dziewczęco. 

    Cena pomadki 26,90 zł.

    Spotkanie ze SkinCeuticals w Gabinecie Dermea

    $
    0
    0
    Kilka tygodni temu w Gabinecie Dermea odbyło się spotkanie pod patronatem marki SkinCeuticals oraz magazynu Harper's Bazaar i portalu Milion Kobiet. Wzięły w nim udział panie, które wygrały konkurs organizowany na łamach portalu a także blogerki - ja i Alina z bloga TrendDash.


    Spotkanie miało za zadanie przybliżyć kobietom markę dermokosmetyków SkinCeuticals oraz wskazać jakie zagrożenia dla naszej skóry niesie niekorzystny wpływ środowiska oraz jak ważne są antyoksydanty zawarte m.in. w kosmetykach SkinCeuticals. 

    O tych wszystkich czynnikach i o tym jak pielęgnować naszą skórę mówiła właścicielka Gabinetu Dermea dr Ivana Stanković oraz przedstawicielka marki SkinCeuticals a obecne na spotkaniu panie, poddały się zabiegom kosmetycznym opartych za zbawiennym działaniu kosmetyków marki. 


    Aby chronić i poprawiać kondycję skóry, skuteczny program pielęgnacyjny powinien się składać z trzech podstawowych elementów: zapobiegania, ochrony i korygowania. To właśnie na tych założeniach opiera się filozofia produktów SkinCeuticals. Preparaty SkinCeuticals zostały opracowane w celu zapobiegania uszkodzeniom skóry, ochrony zdrowia skóry i korygowania istniejących nieprawidłowości. SkinCeuticals dostarcza zaawansowane preparaty do pielęgnacji skóry stworzone w oparciu o naukę.

    ZAPOBIEGANIE: Nawet filtry o najszerszym spektrum działania mogą zablokować jedynie do 55% szkodliwych wolnych rodników, które powstają wskutek ekspozycji na słońce. Antyoksydanty SkinCeuticals zostały specjalnie opracowane i klinicznie przebadane, aby zapewnić najbardziej zaawansowaną ochronę przed fotostarzeniem się skóry. Stosowane razem, antyoksydanty i filtry przeciwsłoneczne SkinCeuticals zapewniają najwyższą możliwą ochronę, wspierając optymalną kondycję skóry i zapobiegając widocznym oznakom jej fotostarzenia.


    OCHRONA: Filtry słoneczne SkinCeuticals zapewniają szerokie spektrum ochrony przeciw promieniom UVA/UVB. Dzięki specjalnej, bezbarwnej formule z tlenkiem cynku (Z-COTE®) preparaty SkinCeuticals chronią skórę nie tylko przed poparzeniami słonecznymi, ale także przed całym spektrumszkodliwych promieni UV. W przeciwieństwie do białych, gęstych i kleistych preparatów z tlenkiem cynku starszej generacji, filtry słoneczne SkinCeuticals dają estetyczne i eleganckie wykończenie.

    KORYGOWANIE: Preparaty korygujące SkinCeuticals łączą w sobie składniki wzmacniające, rozjaśniające i złuszczające, które regenerują skórę, przywracając jej zdrowszy i młodszy wygląd. Składniki aktywne i zaawansowane technologie wykorzystane w produktach SkinCeuticals korygują drobne linie, zmarszczki, przebarwienia, trądzik i inne problemy skórne.

    Ja od ponad miesiąca stosuję kurację kosmetykami SkinCeuticals, które poleciła mi dr Stanković - używam PHLORETIN CF GEL oraz BLEMISH + AGE DEFENSE i z pewnością opiszę Wam ich działanie. 


    Letnie nowości od Mary Kay

    $
    0
    0
    Marka May Kay tego lata raczy nas zarówno nowościami w makijażu oraz w pielęgnacji. Mamy tutaj bowiem pokaźną kolekcję "kolorówki" z limitowanej letniej serii Hello, Sunshine oraz dodatkowe odcienie w regularnej serii marykayatplay.

    Hello, Sunshine to plażowy styl, kryjący w sobie naturalny make-up, w odcieniach ciepłych cytrusów, pachnących róż, pastelowych brązów - to wszystko czego Ci potrzeba na wiosnę!

    Podwójne lekko opalizujące cienie - Stonewashed oraz Summer Sunset - w cenie 79 zł każdy.


    Biały (White Daisy) oraz czarny (Jet Black) żelowy eye liner (z aplikatorem) w cenie 79 zł.


    Pomadki Carefree Coral oraz Retro Rose w cenie 65 zł każda. 


    Seria marykayatplay jest przeznaczona dla młodszych miłośniczek Mary Kay - są to tańsze produkty ale ich kolorystyka jest równie fantastyczna. Pojawiły się nowe odcienie błyszczyków żelowych (podobnych do Juicy Tubes od Lancome), wspaniale pachnące kredki do ust oraz potrójne wypiekane cienie. 

    Trzy intensywne cienie do powiek dobrane tak, aby tworzyły idealne zestawienia, dzięki czemu możesz je łączyć i miksować w dowolny sposób! - cena 45 zł.


    Błyszczyki w żelu (od lewej) Violet Vixen, Pink-a-Boo, Poppy Love, Haute Pink w cenie 35 zł


    Kredki do ust - słodko pachną, dają lekko żelowy "look" naszym ustom (od lewej) Violet Love, Purple Punch, Coral Me Crazy, Hearthrob w cenie 39 zł za sztukę.


    No i na koniec nowość do pielęgnacji stóp - czyli letni limitowany zestaw Lemon Parfait. To zestaw ratunkowy dla stóp o pięknym wiosennym zapachu sprawi, że skóra stóp znowu będzie miękka i nawilżona.W skład zestawu wchodzą: Musujące Tabletki do Kąpieli Stóp, Peeling do Stóp, Chłodzący Żel do Stóp, pilnik do Paznokci, separatory do palców oraz torebka - cena zestawu to 169 zł. 

    Wiosenne denko czyli bye bye pustaki

    $
    0
    0

    Już do tradycji na moim blogu przeszedł przegląd pustych opakowań, które w końcu nauczyłam się zbierać i przedstawiać Wam w postaci mini recenzji. Dzisiaj pustaki kwietniowe, czyli:

    1. Kremowa emulsja do mycia twarzy Oilan - bardzo dobry, delikatny kosmetyk o kremowej konsystencji. Dobrze rozprawia się z makijażem a twarz pozostawia jak posmarowaną kojącym balsamem. łagodzi podrażnienia, świetnie nawilża i koi. Nie pieni się i tego mi w niej brakuje. Ale jeśli szukacie czegoś ekstra łagodnego, to wypróbujcie Oilan, bo to niedrogie i skuteczne kosmetyki. 

    2. Jak co miesiąc pojawia się pusta butla po lakierze do włosów - u mnie od lat króluje lakier Syoss, chociaż ostatnio sięgnęłam też po Pantene i Wellę. Jednak to Syoss jest moim ulubieńcem wśród lakierów do włosów bowiem daje mi idealne utrwalenie, nie skleja włosów i ich nie wysusza. W dodatku jest dostępny w wersji mini, którą noszę w torebce. 

    3. Szampon do włosów Organique z serii Bloom Essence - bardzo dobry naturalny kosmetyk do włosów, który łagodzi podrażnienia skóry głowy i nawilża włosy. Do tego ma ciekawy i nietuzinkowy zapach - o serii Bloom Essence poczytacie więcej w  tym poście.

    4. Odżywka do włosów Organique również z serii Bloom Essence to doskonałe uzupełnienie pielęgnacji włosów szamponem Bloom Essence. Cudownie nawilża i odżywia włosy, które stają się mniej puszące i mięciutkie jak sierść kotka. 

    5. Lirene Miodowy Nektar to mega wielki i niesamowicie wydajny kremowy żel pod prysznic. Cudownie pachnie naturalnym kwiatowym miodem, dobrze nawilża skórę i myje ją pozostawiając skórę ślicznie pachnącą miodkiem. W chwili obecnej to mój ulubieniec wśród ostatnio zużytych produktów pod prysznic.

    6. Balsam do ciała Bath & Body Works Paris Amour to zapach luksusu na ciele, bowiem wyczuwamy w nim nutę szampana. Nieźle nawilża, bardzo szybko się wchłania ale to zapach jest w nim najważniejszy. Generalnie balsamy Bath & Body Works nie są mistrzami nawilżenia ale ich nieziemskie zapachy rekompensują mi ten minusik.

    7. Baza Stay Don't Stray od Benefit - jako baza pod cienie nie sprawdziła mi się wcale ale nałożona punktowo na niedoskonałości działa jak mega kryjący korektor i tutaj spełniła swoje zadanie. Jeśli szukacie mocnego kamuflażu, który dobrze utrzymuje się na skórze cały dzień, to Stay Don't Stray jest idealnym wyborem. Stosowany jako baza pod cienie może jednak rozczarować. 

    8. Lirene seria Young pianka myjąca do twarzy - niestety nie spełniła moich oczekiwań - bardzo słabo zmywała makijaż, szczypała lekko w oczy i generalnie jedyne do czego się nadała, to oczyszczanie BeautyBlendera. 

    Jestem nudna czyli Revlon Colorburst Matte Balm 230 Complex

    $
    0
    0
    O matowych pomadkach piszę często, bo to one nalezą do moich ulubionych. Podczas ostatniej wizyty w Hebe wyczaiłam nowość Revlon - matową kredkę do ust Colorburst Matte Balm. I jak nie na Siouxie przystało - zamarzyłam sobie kolor 230 Complex - nudziakowy, nie różowy :) Bo przecież ile można mieć różowych mazideł do ust...


    Do tej pory znałam pomadki w kredce od Revlon dzięki Just Bitten Kissable Stain (na blogu pokazywałam już Cherish Devotion oraz Darling Cherie) a teraz mam mat w kolorze nude czyli 230 Complex.

    Pomadki te są bliźniaczo podobne do Just Bitten (mają lekki mentolowy zapach i dają delikatne uczucie chłodzenia na ustach) jednak różni ich wykończenie - piękny aksamitny mat. Dodatkowo, potrójnie pielęgnująca formuła na bazie masła shea, kokosowego oraz mango, odżywia i pielęgnuje usta.


    To mat, który nie wysusza naszych ust ale je dodatkowo pielęgnuje. Po raz pierwszy nałożyłam pomadkę tuż po wizycie u dentysty, kiedy moje usta były niesamowicie suche i rzeczywiście pomadka matuje ale i działa jak delikatny balsam - nie wysuszyła ust, idealnie trzymała się przez kilka godzin i delikatnie je nawilżyła. 

    Revlon Colorburst Matte Balm występuje w 5 wariantach kolorystycznych od nudziakowego beżu poprzez odcienie różu, malinę aż do fioletu śliwki. Nie mamy tutaj tradycyjnej czerwieni -  ot taka ciekawostka. 

    Cena pomadki to ok. 50 zł ale oczywiście w promocji możemy ją kupić dużo taniej. Jak Wam się podobam w mało tradycyjnej dla mnie (bo nie różowej) odsłonie?

    We're going to Ibiza czyli neonowy róż od Lovely

    $
    0
    0
    Kiedy zobaczyłam ten neonowy "oczojebny"odcień lakieru na półce Rossmanna od raz chwyciłam go w swoje ręce i dopiero gdy przyszłam do domu zauważyłam, że to lakier piaskowy (nie miałam o tym pojęcia podczas zakupu) a w dodatku na naklejce widnieje enigmatyczny napis "lakier strukturalny do stosowania wyłącznie na sztuczne paznokcie". Owszem miałam lekkie obawy przed pomalowaniem ale co tam - raz kozie śmierć!


    Powiem szczerze nie wiem czym kierowała się firma Lovely umieszczając tę informację na etykiecie ale lakier okazał się tradycyjnym piaskiem (z bardzo delikatnym shimmerem) i nie zrobił "kuku" moim paznokciom. Zmywa się jak to piaski - bez szału ale idzie przeżyć. Wysycha w kosmicznym tempie a na paznokciach trzyma się idealnie przez bity tydzień. 

    Jeśli miałyście obawy przed kupnem tego lakieru z uwagi na tę "mrożącą krew w żyłach" informację (bo kto teraz nosi sztuczne paznokcie), to nie miejcie ich tylko pędźcie do Rosska po swoją Ibizę. Kolor mówi wszystko - letni geniusz!

    Czarny pocałunek czyli krem do ciała Dark Kiss od Bath and Body Works

    $
    0
    0
    Balsamy do ciała dzielę na te, które działają czyli dobrze nawilżają moją skórę i te, które po prostu obłędnie pachną ale nawilżenie skóry po posmarowaniu jest takie sobie. Takie są właśnie balsamy od Bath and Body Works. Jednak kremy do ciała od BBW to całkiem inna historia - tutaj w parze idzie i dobre nawilżenie i rewelacyjny zapach. 


    Ta amerykańska marka wkroczyła szturmem do Polski i od razu podbiła nasze serca dzięki swojej szerokiej ofercie, uroczym opakowaniom i bardzo różnorodnym gamom zapachowym. Moje serce skradł piękny i głęboki zapach Dark Kiss. I chociaż nawilżenie skóry nie jest idealne, to często po niego sięgam aby czuć się zmysłowa i seksowna.

    Krem do ciała zamknięty jest w dużej tubie 226 g i ma idealną konsystencję - nie za rzadki nie za gęsty - nie mamy problemu z jego dozowaniem. Wchłania się bardzo dobrze i nie pozostawia na ciele tłustego filmu tylko piękny zapach. 

    To dość słodki ale i orientalny zapach, gdzie delikatna nuta piżma miesza się lekko z kadzidłem i słodkim zapachem mirabelki - elektryzująca mieszanka - istna uczta dla zmysłów. A zapach na ciele jest niesamowicie trwały - do tego seksowna bielizna i możemy ruszać na podbój naszego mężczyzny. 

    Oczywiście zapach możemy wzmocnić stosując bliźniaczą mgiełkę zapachową do ciała lub wodę toaletową - uwielbiam pomysł Bath and Body Works za to, że możemy otulić się zapachem na różne sposoby. 
    Viewing all 1466 articles
    Browse latest View live